ani realny, po 3 uderzeniach twarz wygląd na konkretnie obitą, a tu niezniszczalne twarze, ani komedia, słabizna moja ocena to 5 i to na wyrost
Nie rozumiem czego ludzie spodziewają się od takich filmów? Jak można film w tym gatunku ocenić na 1 czy 2. Czego tu brakowało? Sztampowej fabuły? Jest. Fajnych, amerykańskich widoczków? Są. Szybkiej akcji? Jest. Trochę fajnych żartów, trochę słabych. Też to tu jest. Wg mnie ocenianie tego typu dzieł w porównaniu do...
więcej
Nie spodziewałem się aż takiej kichy. Tu prawie wszystko jest beznadziejnie zrobione. Produkcja z 1989 roku nie była oczywiście filmem wybitnym, ale przy tym pożal się Boże produkcie to prawdziwe arcydzieło.
Jake Gyllenhaal nie wygląda nawet w części tak charyzmatycznie jak Patrick Swayze, nie ma NIKOGO kto zastąpił...
... tak jakby wszyscy zapomnieli filmy akcji z lat '80 i '90. To były dopiero nawalanki z tępymi dialogami, fabułą i grą aktorską. Mimo wszystko kiedyś nam się to podobało z jakiegoś powodu (rocznik 84 z tej strony jakby co). Teraz jak nakręcą podobny film (bo Road House to taki właśnie akcyjniak w nowoczesnej oprawie)...
więcejBył taki moment że pomyślałem, iż Bena Brandta gra trochę podtuczony Antony Starr. Może to przez ten uśmiech.
Na szczęście przed obejrzeniem filmu nie sprawdziłam ocen na filmwebie, bo byłabym jeszcze bardziej rozczarowana. Skąd te wysokie oceny? Film niestety jest słaby, a szkoda, bo bardzo lubię Jake'a Gyllenhaala.
Moim zdaniem fajny film na weekendowy wieczór, dynamiczny, humorystyczny i lekka nutka nostalgii..
No i ta piękna Floryda, ocean i łodzie. Nie jest to kino ambitne, ale z opiniami, że to szmira się nie zgadzam :-)
Nie złe sceny walki, można się pośmiać, ot to dobry film na sobotni wieczór. Parę scen można by sobie darować szczególnie te z łodzią, ale to ma być rozrywka. Connor na aktora się nie nadaje.
Z "Wikidajły" została tylko Wiki, która niewiadomo gdzie się podziała. Jednym słowem koło "Wikidajły" ten film nigdy nie stał. Sama atmosfera jaką niósł za sobą poprzedni film nie miała szans do odtworzenia. Nuda... przedłużane sceny... akcja jak na grzybach. Nie...nie..i jeszcze raz nie choć Kocham Jake Gyllenhaal'a.
W tym filmie absurd goni absurd. Postać McGregora jest tak przerysowana i nieśmieszna, że w moim osobistym rankingu przechodzi do historii najgorszych "psycholi" w kinie akcji. Efekty specjalne nie istniały, a kleił im to jakiś stażysta. Do momentu pojawienia się postaci McGregora było jeszcze znośnie potem chyba...
Proste mordobicie podlane odrobiną humoru. Czasem gwałci logikę ale i tak człowiek świetnie się przy tym bawi.
Wiedziałam, że to nie mogą być USA! Wszystko naokoło zbyt latynoskie, gdzie by taką Florydę lat 70' sfilmowali? I się okazuje, że zdjęcia na Dominikanie! Pasuje
Wszystko spoko się kręci do momentu, gdy nie pojawia się McGregor. Wszystko się sypie. To mogło być lekkie, męskie, kino gatunkowe, ale ktoś wpadł na pomysł żeby wsadzić tam granat w postaci tego Irlandczyka. Nie dziwię się, że zablokowali to do kinowej dystrybucji.
Bardzo słaby film.
Szczególnie po pojawieniu się Conora McGregora.
Kto, za co lub za ile wystawił tak wysokie oceny?