Przepiękny, poruszający obraz. Nie wiem, czy to zamierzony efekt, ale miałam wrażenie, że jestem w głowie Anthonego i przeżywam dokładnie to, co on. To wrażenie nasilało się coraz bardziej z każdą minutą filmu, a moje i Anthonego uczucia kompletnie się pokrywały. Dezorientacja, frustracja, złość - to wszystko odczuwałam razem z nim, ale nie w sposób osoby postronnej, lecz właśnie tak, jak gdyby były one odbiciem mojej własnej rzeczywistości. To jest chyba jedyny, obejrzany przeze mnie film, który jak na tacy wykłada nam naturę problematyki, której dotyczy. Mogłam słyszeć o demencji, o zachowaniach ludzi, na nią cierpiących. Pokiwałam ze zrozumieniem, zdumieniem, ale chyba nigdy tak naprawdę nie byłam świadoma, jak ta choroba wygląda "od środka". Teraz wiem.
Relacja z córką - bardzo intymny sposób jej ukazania. Widzimy, jak Anne uśmiecha się przy ojcu ( czasem jest to uśmiech szczery, czasem doklejony), jak połyka łzy, czasem płynące z bólu, czasem z frustracji, jak płacze samotnie, jak czule utula go do snu i wreszcie, jak wyobraża sobie, że go dusi. Ma swoje chwile słabości i zwątpienia, szczególnie, że wysłuchuje o sobie wiele gorzkich słów, ale zawsze patrzy na ojca z ogromną troską i miłością. Absolutnie nie odniosłam wrażenia, że spełnia tylko swój obowiązek. Wiele poświęciła, ale nadchodzi w życiu taki moment, że należy powiedzieć "stop" dla swojego i rodzica dobra.
No i taka konkluzja. Okropne jest to, że człowiek żyje, zdobywa wiedzę, umiejętności, buduje karierę i życie, a potem z tym pełnym bagażem tonie, próbując chwytać się ostatniej deski rzeczywistości. Czasem idzie pod wodę, czasem sie wynurza, ale zaraz po uniesieniu głowy nad wodą jest na wpół świadomy tego, co się z nim dzieje. Wie, że ma plecak, że na jego zawartość pracował całe życie i zna jego wartość, ale jednocześnie na nic mu się on nie przydaje, bo nurt wody rządzi się własnymi prawami.
Jak Anne wyobraża sobie że go dusi? Ojej ojej! W mojej wersji fimu nie było takiej sceny. Oglądałam po angielsku.
Też oglądałam po angielsku. Widocznie ta scena Ci umknęła. Z tego, co dziś kojarzę, to chyba wyobrażała sobie, że przykłada mu poduszkę do twarzy, a może się mylę. Wybacz, to było jakiś czas temu.